to było parę weekendów wcześniej, gdzieś na końcu świata... przesadziłam na krańcu Polski. Był smaczny tort, pyszne paluszki marchwiowe z dipem, koncert The- Toxów w przedpokoju, tańce i pląsy do rana no i niezapomniane pierdolamento na temat lazanii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz