poniedziałek, 24 lutego 2014

ostatki

Oj tak, końcówka jest zdecydowanie najgorsza.  To już nawet nie kwestia ociężałego samopoczucia ale ciągłego czekania. Nie jestem cierpliwa. Wolałabym jak Mania przespać wszystko i obudzić się tuż przed, ba! A nawet po.  Marzenia. Minęły walentynki, które świętowaliśmy koktajlem i batonikami z musli. Teraz już tylko czekamy a z Manią celebrujemy ostatki bycia jedynakiem.  

środa, 12 lutego 2014

postanowione

Prawie luty za pasem ale jak to mawiają "lepiej późno niż wcale". W końcu dało mi się rozliczyć z minionym rokiem i nie wyszło to najgorzej. Na siedem moich pobożnych życzeń cztery zostały zrealizowane w stu procentach, a reszta... tak od czasu do czasu, spontanicznie dawała o sobie znać. Właściwie 2013 był rokiem szalonym, obfitym w nowości (tak, tak w większości związanych z dzieckiem, bo jakby inaczej) i tak szybko minął, że w zasadzie to nie mam pojęcia kiedy.  Obecny rok będzie dla mnie jeszcze ciekawszy (... mam nadzieję, że nie zwariuję) i wszystko postawiłam na jedną kartę... Już czuję w kościach, że postanowienie jest trafione jak nigdy. Oby się realizowało codziennie. Także MATKA WYLUZUJ.