piątek, 13 grudnia 2013

Lis-to-pad(ł)




Listopad szybko minął, był i (prze)padł w zasadzie nawet nie zauważyłam kiedy. Poza ostatnimi w miarę ciepłymi spacerami (chociaż biorąc pod uwagę dzisiejsze grudniowe słońce to chyba złe określenie), urodzinami Dawida zaskoczył nas tylko śnieg. Mania pierwszy raz świadomie po nim dreptała a najbardziej ciekawiły ją odbicia swoich bucików na śniegu (oczywiście zawsze kiedy jest potrzeba nie ma przy sobie aparatu). W takich momentach zdaję sobie sprawę, że muszę odkrywać świat na nowo i zauważać pozornie nieistotne drobnostki. Podjęłam też ważne decyzje, może zbyt spontanicznie ale trzymam kciuki za swoje szalone pomysły, oby nie minęły szybko jak ten listopadowy śnieg.   

Brak komentarzy: